Pompy ciepła są obecnie na topie, a ich instalacja bywa obowiązkowa np. w domach energooszczędnych. Pomimo ich stosunkowo wysokiej renomy, wciąż jeszcze budzą wiele wątpliwości u osób sceptycznie podchodzących do tej technologii. Głównym powodem niepewności jest trudność z wyobrażeniem sobie, iż naturalne środowisko może dostarczyć energię zdolną ogrzać dom. Ta wątpliwość jest efektem nieznajomości podstawowych praw fizyki, a w szczególności tego, które dotyczy wyrównywania temperatur. Działanie pompy ciepła bowiem przypomina reakcję termometru po włożeniu go do szklanki z gorąca lub zimną wodą, który nagrzewa się lub chłodzi do poziomu zewnętrznego otoczenia. Pozyskiwanie ciepła z powietrza odbywa się na zasadzie wyrównywania temperatur, dlatego główną cechą pomp ciepła jest zastosowanie takiego czynnika, który będzie chłodniejszy niż temperatura źródła.
O opłacalności mówi się wtedy, gdy ilość energii niezbędnej do pracy urządzenia jest mniejsza niż ta przez nie wyprodukowana. Różnica nie może być też minimalna, bowiem zwrot kosztów instalacji nie nastąpiłby wtedy nawet po dekadach. Im większy dom, tym większe zapotrzebowanie na ciepło, dlatego budynkom o dużej powierzchni potrzebna jest solidniejsza, bardziej wydajna i zarazem droższa pompa. Jeśli jednak wyposaży się dom dodatkowo w wentylację z rekuperacją, w ostatecznej kalkulacji można zaoszczędzić nawet 15 tys. zł.
